Dzień doberek. Rzeszów wita ;) właściwie Borek Stary ale ciii
: 22 sty 2020, 22:28
Siemaneczko. Jestem szczęśliwym posiadaczem Mulci od dwóch! dni i powiem wam tak.... chcę się do niej przeprowadzić, ale mi żona grozi rozwodem XD .
Do rzeczy. Tomek jestem, mam 36 lat, żonaty, dzieci na stanie trójka, więc mają gdzie dokuczać podczas jazdy Dzieci zareagowały odwrotnie niż uczulają w necie wsiadły i jeden pisk krzyk i wogóle: TATO TU JEST EPICKO! Ehhhh.... pierwszy podjazd pod sklep zaliczony i kręcące się głowy, "o kurła Janusz pacz co jedzie!" Prawie słychać było
Jaram się jak dziecko z nowego smartfona tym mobilem numer jeden. Zakochałem się w tym samochodzie w 99 lub 2000 roku na balonach w Krośnie, jak ja młody Punk z irokezem wychaczyłem to cacko na płycie lotniska, koledzy mówią co to za ulep? A ja po cichutku "mi się podoba". No ale nigdy nie było kasy, przeprowadzka za przeprowadzką, dziecko jedno drugie, znowu przeprowadzka, trzecie, potem kursy utrata pracy i znowu kursy etc...
Potem było tylko gorzej, bo co rusz kupowałem auto złomka (na szrocie mi już po imieniu walą tyle im zgniłek oddałem) byleby jeździć. Ostatnim zgniłkiem była audi80 tzw babka kupiona od sąsiada (uuu panie będzie jeździć do śmierci) stoi jeszcze, ale jej powoli części znikają, bo co rusz coś ktoś jeszcze odzyska sobie zanim na szrot trafi. Powoli rozglądałem się za kolejnym autem... siedzę sobie w przychodni z żonką paczam a tu na "fejsie" promocja że mucha nie siada, po zdjęciach widać no ładna, cena huhu stać mnie z 2 i pół na półtora cebuliona spuszczone (urwałem jeszcze stówę na miejscu) dzwonię, rezerwuję. Miałem przyjechać we wtorek (zgranie finansowe, przelewiki 20stego ale czasami następnego dnia dochodzą to od razu umówiłem dzień po) no i mówię mu by trzymał, bo po tym co mówił to fajny wózek jest. Nie doczekałem nawet do wtorku, w poniedziałek zgarnąłem pracownika mojej koleżanki, ukraińca Siergieja i dawaj pół Podkarpacia jadymy wieczorem. Pooglądałem, no fajna nie ma co gadać, narzekać też nie ma co tylko pisać umowę i wracam do domu...
No i oto jestem. Dumny posiadacz Mućki w dizlu.
P.S. Voldi nie taki straszny jak go Potter rysuje
Do rzeczy. Tomek jestem, mam 36 lat, żonaty, dzieci na stanie trójka, więc mają gdzie dokuczać podczas jazdy Dzieci zareagowały odwrotnie niż uczulają w necie wsiadły i jeden pisk krzyk i wogóle: TATO TU JEST EPICKO! Ehhhh.... pierwszy podjazd pod sklep zaliczony i kręcące się głowy, "o kurła Janusz pacz co jedzie!" Prawie słychać było
Jaram się jak dziecko z nowego smartfona tym mobilem numer jeden. Zakochałem się w tym samochodzie w 99 lub 2000 roku na balonach w Krośnie, jak ja młody Punk z irokezem wychaczyłem to cacko na płycie lotniska, koledzy mówią co to za ulep? A ja po cichutku "mi się podoba". No ale nigdy nie było kasy, przeprowadzka za przeprowadzką, dziecko jedno drugie, znowu przeprowadzka, trzecie, potem kursy utrata pracy i znowu kursy etc...
Potem było tylko gorzej, bo co rusz kupowałem auto złomka (na szrocie mi już po imieniu walą tyle im zgniłek oddałem) byleby jeździć. Ostatnim zgniłkiem była audi80 tzw babka kupiona od sąsiada (uuu panie będzie jeździć do śmierci) stoi jeszcze, ale jej powoli części znikają, bo co rusz coś ktoś jeszcze odzyska sobie zanim na szrot trafi. Powoli rozglądałem się za kolejnym autem... siedzę sobie w przychodni z żonką paczam a tu na "fejsie" promocja że mucha nie siada, po zdjęciach widać no ładna, cena huhu stać mnie z 2 i pół na półtora cebuliona spuszczone (urwałem jeszcze stówę na miejscu) dzwonię, rezerwuję. Miałem przyjechać we wtorek (zgranie finansowe, przelewiki 20stego ale czasami następnego dnia dochodzą to od razu umówiłem dzień po) no i mówię mu by trzymał, bo po tym co mówił to fajny wózek jest. Nie doczekałem nawet do wtorku, w poniedziałek zgarnąłem pracownika mojej koleżanki, ukraińca Siergieja i dawaj pół Podkarpacia jadymy wieczorem. Pooglądałem, no fajna nie ma co gadać, narzekać też nie ma co tylko pisać umowę i wracam do domu...
No i oto jestem. Dumny posiadacz Mućki w dizlu.
P.S. Voldi nie taki straszny jak go Potter rysuje